Kupiłam tą paletkę w Rossmanie za ok 14zł na przecenie, natomiast w cenie regularnej kosztuje 16,99zł. Za podobny zestaw ze Sleeka trzeba zapłacić 49,99zł w dodatku nie jest dostępny stacjonarnie, więc trzeba doliczyć koszt przesyłki.
Zastanawiam się tylko, dlaczego na opakowaniu bronzer jest pokazany jako puder matujący oraz, że należy go nakładać na całą twarz. Natomiast na kartonie i pudełku nie ma podanego składu. Produkt Wibo na razie występuje w jednej wersji kolorystycznej: light.
W paletce znajduje się lusterko, wykonana jest z dobrego jakościowo plastiku i wydaje mi się, że jest dość wytrzymała. Jedynie przeszkadza mi to, że od razu po wyjęciu z kartonika zauważyłam odbite palce i zarysowany plastik. Poczułam się trochę jakbym kupiła używany kosmetyk. Przed otwarciem miałam nadzieję, że nikt jej nie otwierał i nie macał pudrów.
Bez flesza
Z fleszem
Na szczęście wszystko było nietknięte, ten fakt bardzo mnie ucieszył. Pierwszą rzeczą na którą zwróciłam uwagę był bardzo mocny zapach, nie należy on do najprzyjemniejszych.
Paletka trafiła w moje ręce dopiero dzisiaj, więc jeszcze jej nie używałam. Jedyne, co mogę teraz stwierdzić, to to, że róż jest prawie identyczny jak produkt z limitowanej edycji Lovely, o którym pisałam tutaj. Bronzer ma bardzo ładny kolor, jednak ma ciepłe tony, nie jest pomarańczowy ani mocno napigmentowany. To mi odpowiada, ponieważ dopiero uczę się konturować twarz. Rozświetlacz ma piękny chłodny, różowy ocień, który pasuje do mojej karnacji.
Bez flesza
Z fleszem
Kupiłam tą paletkę z czystej ciekawości i jestem ciekawa jak będzie się sprawdzać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz